Archiwum kategorii: Naukowo

Oksytocyna – hormon więzi

Oksytocyna to według mnie bardzo fajny hormon. Wytwarzany jest na przykład kiedy mama rodzi dzidzię, między zakochaną parą, w grupie społecznej, między innymi przy dotyku członków grupy (chyba też u pańcia/pańci w kontakcie z własnym zwierzakiem). Dlatego nazywany jest „hormonem więzi”.

Oksytocyna zmniejsza działanie kortyzolu co oznacza, że zwykły dotyk (conajmniej) lubianej osoby wyzwala produkcję tego hormonu i człowiek wtedy się relaksuje.
Dlatego bardzo ważne jest dla zdrowia zwykłe przytulanie kogoś kogo lubimy („dotykowcy” odczuwają to najbardziej).
Zwykłe przytulanie ma zbawienne właściwości dla organizmu. Kiedy człowiek jest przytulany przez kogoś kogo conajmniej lubi wtedy jego organizm uspokaja się, czuje się bezpiecznie, zmniejsza się ryzyko zawału serca, wzmacnia i normuje działanie układu odpornościowego i tak dalej.

UWAGA nie dotyczy to samotnych urzędników. Urzędnicy produkują mnóstwo kortyzolu i jak są samotni to nie mają się do kogo przytulić. Bardzo niezdrowo jest być urzędnikiem.
(Czemu niezdrowo jest być urzędnikiem przeczytasz TU)

Oksytocyna działa przeciwbólowo, czyli kobieta która rodzi upragnioną dzidzię odczuwa troszeczkę mniej bólu (jestem mężczyzną to nigdy nie będę wiedział dokładnie co kobieta czuje podczas porodu).

A teraz bardziej naukowo.
Oksytocyna to substancja neurochemiczna. Jej „obecność” powoduje tworzenie się nowych receptorów na nią samą i tak „koło się zamyka”.

Czyli tak na prosty rozum, to też od mężczyzny zależy żeby jego ukochaną mniej bolał poród.

Mama z dzidzią (zdjęcie z google)

Narzekanie jest niezdrowe

No i na tym mógłbym skończyć, ale dopiszę dokładniej żeby choć trochę więcej o tym informacji napisać. Bo to jest bardzo ciekawe (słuchanie narzekania jest tak samo szkodliwe).
Tylko uwaga!
Jak ktoś narzeknie bo na przykład złamał nogę, to tylko jednorazowe, nic (chyba) się wtedy nie dzieje.

Po pierwsze, podczas narzekania wydziela się kortyzol (o kortyzolu przeczytasz TU). Jak chwilowe wydzielanie kortyzolu jest OK, tak jego ciągła produkcja bardzo bardzo osłabia organizm, a podczas narzekania i jego słuchania wydziela się cały czas. Co w efekcie powoduje między innymi popsucie się układu odpornościowego, grubnięcie, słabsze kości i wiele innych negatywów.
Są też przez to ciągłe wydzielanie się kortyzolu bardzo obciążone nadnercza co powoduje mega zmęczeniem organizmu.

No i to co dla mnie jest bardzo ciekawe, podczas narzekania zmniejsza się hipokamp w mózgu.
To jego część odpowiadająca za…

  1. Orientację w terenie – uprościłem do tylko terenu.
  2. Pamięć – czyli upraszczając zdolność uczenia się.

Ale, ale!
Według mnie najciekawszy jest związek jego zmniejszania się i chorobą Alzheimera (to taki niemiec co wszystko chowa i nie mówi gdzie). U ludzi którzy po śmierci byli zbadani i za życia mieli tę chorobę odkryto, że mieli bardzo zmniejszony hipokamp.

Hipokamp – część mózgu

Czyli podsumowując, jak ktoś ciągle Ci narzeka to możesz go śmiało podejrzewać, że chce żebyś był głupszy, schorowany i miał Alzheimera.

Stres i jego wpływ na rozwój

Dziś pokażę wam papryczki Habanero jakie hoduję sobie i przy tym fajny wniosek opiszę.

Zestresowana papryczka habanero

Podłużna Habanero, którą widzicie na zdjęciu (zaczyna powoli wpadać w czerwony kolor) ma problem z korzeniami. Tym problemem jest płytka doniczka. Dlatego krzaczek, który ją ma wydał wcześniej owoc żeby mieć szansę przedłużyć gatunek i w następnym roku żeby z niej powstała nowa papryczka.

Można powiedzieć, że jest „zestresowana”.

Tak samo jest u ludzi.

Dziecko, które żyje w stresie (rodzice się kłócą, ogólnie patologia w domu) statystycznie rozpoczyna wcześniej współżycie seksualne, zaczyna być płodne wcześniej niż rówieśnik, który wychowuje się w OK domu.
Dzięki temu jest szansa, że wcześniej wyda na świat kolejne dziecko i tym samym przedłuży gatunek.
Czyli tacy lecą w ilość nie w jakość „byle szybko, byle teraz”.

Normalnie rozwijające się papryczki habanero

Nie znalazłem dokładnych statystyk, więc nie mogę ich pokazać. :C

Endomorfik – super silny, ale musi się pilnować

Endomorfik to ostatni z trzech typów sylwetek jaki opisuję.
Ten typ (… niepokorny, nikt nie wie co w nim tkwi) ma dużą tendencję do tycia.
ALE
To tylko pozory, bo endomorfik może bardzo łatwo gromadzić ciało, które może potem wyrzeźbić ćwiczeniami.
Musi tylko „patrzeć” na to jak i co spożywa, no i głównie tyle (chyba, że coś pominąłem).

Endomorfika budowa ciała charakteryzuje się „szerokimi” biodrami.
No i też endomorfik ma powolny układ trawienny co skutkuje prawie natychmiastowym odkładaniem się tkanki tłuszczowej.

Endomorfików można bardzo często spotkać pośród na przykład strongmanów.

Charakter
Endomorfik statystycznie najczęściej jest ekstrawertykiem (choć znam endomorfików introwertyków).
Jest to spowodowane tym, że u endomorfika jest „większa” droga w nerwach do pokonania żeby go pobudzić.
Tak żebyś lepiej to zrozumiał/ła, kiedy taki ektomorfik albo mezomorfik potrzebują 100% jakiegoś bodźca to endomorfik potrzebuje go 105%.
Kości endomorfika są najbardziej elastyczne ze wszystkich typów ciał.
Endomorfik „wolniej” się uczy, ale za to ciężko go rozproszyć.

Góra z „Gry o tron” to dla mnie dobry przykład endomorfika

Mezomorfik – idealny zadaniowiec

Mezomorfik to taki typ budowy ciała idealnie świadczący o tym, że dany człowiek jest nastawiony na zadania.

Ale po kolei.
Organizm/ciało mezomorfika ma trójkątną budowę ciała. Co oznacza szerokie barki i wąskie biodra.
Ma ogromną zdolność do budowania tkanki mięśniowej.

To wielkim uproszczeniu.

Psychika
Mezomorfik jest nastawiony na zadania.
Co też oznacza, że wystarczy postawić przed nim jakieś zadanie i najpewniej je wykona (czy to będzie prawnik, żołnierz).

No i to tyle.
O mezomorfiku niestety nie za wiele wiem, jak i o tym typie budowy ciała nie wiele znalazłem informacji.

Arnold Schwarzenegger – idealny przykład mezomorfika

Ektomorfik – czyli taki co je i nie tyje

Ektomorfik to jeden z trzech typów sylwetek ciała u człowieka.
Jeśli jesteś człowiekiem lub znasz kogoś kto „może dużo zjeść i nie przytyć” to najprawdopodobniej taki ktoś jest ektomorfikiem.

Czym się ten typ budowy charakteryzuje?
Najprościej (na pierwszy rzut oka) to „prostokątną” budową ciała.
Ma krótkie obojczyki dlatego nie jest „szeroki w barach”.
No i dużym metabolizmem.
Przyczynia się do tego hormon wydzielany przez tarczycę – T3 (taki terminator 3 – żarcik). Ten hormon pozwala ektomorfikowi na skuteczne spalanie kalorii, które spożyte są (nawet niesamowicie) ponad miarę. Metabolizm u takiego kogoś bardzo szybko przystosowuje się.

Ektomorfik może pokonywać ogromne dystanse.
Sam wiele razy startowałem na 100km. A ukończyłem te starty tylko kilka razy. Zwyczajnie bardziej „jarało” mnie pomaganie innym na trasie od samego ukończenia.

Ektomorfik ma kruche kości, ale za to bardzo twarde. Słabo się wyginają jak to ma miejsce u endomorfika (o endomorfiku przeczytasz TU).

Charakter
Ektomorfik bardzo często jest „nerwowy” (czy to dobre słowo?). Zwyczajnie ma bardziej wrażliwy układ nerwowy. Tym samym szybciej się uczy, ale łatwiej go zdekoncentrować.
Ektomorfik statystycznie najczęściej jest introwertykiem.
Dwa typy introwertyków – flegmatyk i melancholik

Jestem z tego wyczynu dumny, a wziąłem w nim udział i ukończyłem bieg bo chciałem zasłużyć na rozmowę ze „specjalsami”
A stopień jest z (ble) „strzelca”

Prezenty

To fajny język miłości.
Serio.
„Prezenciarz” jak będzie się zbliżała okazja (jakieś święta albo jego urodziny i tym podobne) to zwykle powie dokładnie czego oczekuje.
Nawet zwykła mała piłeczka albo nawet nitka jest czymś czego „prezenciarz” może bardzo bardzo chcieć. Wystarczy, że będzie mu się to bardzo dobrze kojarzyło i nawet rzeczy „za miliony monet” tego nie przebiją.

No właśnie, „prezenciarz” jeśli jest obdarowany przez danego człowieka czymś czego pragnie dostaje sygnał, że ten ktoś go słucha. A tym samym dostaje sygnał, że jego obecność jest dla tego kogoś pożądana.

A czego nie robić obdarowując „prezenciarza”?
Dać mu coś o czym w ogóle nie mówił (ogólnie, nie kojarzy mu się pozytywnie)
Jeśli powiedział, że fajnie by było jakby coś miał/dostał to chodzi dokładnie o to. Lepsza albo droższa wersja podarowana mu to dla niego tak jakby obraza.






Słowa

Język miłości, słowa to też ważny sposób objawienia swojej uwagi na określonego człowieka.

Żeby ją okazać nie trzeba jakiś super wyszukanych słów.
Wystarczy wspomnieć mężczyźnie, że jest silny, albo kobiecie, że jest ładna i jest fajnie (oczywiście upraszczam, najlepiej pochwalić człowieka za coś konkretnego).

Jak to robić żeby było fajnie?
Wystarczy danego „słownika” za coś konkretnego pochwalić.
Jako przykład przychodzi mi na myśl kobieta i pochwalenie wyboru elementu ubrania, który na siebie założyła.

Przypomniał mi się opis z książki relacji między żołnierzami. Jeden pochwalił drugiego, że jest szeroki w barach.
Ten drugi momentalnie urósł.

Jak się nie zabierać za „słownika”?
Wystarczy się kłócić „o byle co”.
Żeby nie było pozytywnie też wystarczy używać negatywnych słów.
Wtedy ma się gwarancję bycia ignorowanym przez „słownika”.

Przysługi

To ciekawy w swojej formie język miłości.
Żeby poznać co druga osoba lubi żebyś Ty to zrobił trzeba obserwować jej reakcje.

Jak okazywać drugiej osobie uwagę tym językiem miłości?
Najprościej to zrobić coś za nią czego nie lubi robić.
Przykładem niech będzie proste wyrzucenie śmieci, albo naprawienie spłuczki (albo wezwanie fachowca, który ją naprawi). Jeśli tego „przysługowiec” (właśnie wymyśliłem tę nazwę, fajna prawda?) za bardzo nie lubi, a Ty go w tym wyręczysz to będziesz dla niego bohaterem (albo zwyczajnie będzie Cię bardzo lubił).

A co jeśli będziesz narzekać (ogólnie grymasić) na daną czynność, z której wyręczasz przysługowca?
Przysługowiec będzie odczuwać dyskomfort, że sprawił Ci trudność.
Będzie później unikać twoich przysług, a prawdopodobnie też Ciebie.