No i na tym mógłbym skończyć, ale dopiszę dokładniej żeby choć trochę więcej o tym informacji napisać. Bo to jest bardzo ciekawe (słuchanie narzekania jest tak samo szkodliwe).
Tylko uwaga!
Jak ktoś narzeknie bo na przykład złamał nogę, to tylko jednorazowe, nic (chyba) się wtedy nie dzieje.
Po pierwsze, podczas narzekania wydziela się kortyzol (o kortyzolu przeczytasz TU). Jak chwilowe wydzielanie kortyzolu jest OK, tak jego ciągła produkcja bardzo bardzo osłabia organizm, a podczas narzekania i jego słuchania wydziela się cały czas. Co w efekcie powoduje między innymi popsucie się układu odpornościowego, grubnięcie, słabsze kości i wiele innych negatywów.
Są też przez to ciągłe wydzielanie się kortyzolu bardzo obciążone nadnercza co powoduje mega zmęczeniem organizmu.
No i to co dla mnie jest bardzo ciekawe, podczas narzekania zmniejsza się hipokamp w mózgu.
To jego część odpowiadająca za…
- Orientację w terenie – uprościłem do tylko terenu.
- Pamięć – czyli upraszczając zdolność uczenia się.
Ale, ale!
Według mnie najciekawszy jest związek jego zmniejszania się i chorobą Alzheimera (to taki niemiec co wszystko chowa i nie mówi gdzie). U ludzi którzy po śmierci byli zbadani i za życia mieli tę chorobę odkryto, że mieli bardzo zmniejszony hipokamp.
Czyli podsumowując, jak ktoś ciągle Ci narzeka to możesz go śmiało podejrzewać, że chce żebyś był głupszy, schorowany i miał Alzheimera.