Tu spora część będzie naukowa bo o samym spacerowaniu niewiele można (według mnie) napisać. 🙂
Chyba, że połączymy to spacerowanie z innymi formami rekreacji.
Ale po kolei.
1. Więksi ludzie
Spacerowanie
Zwykłe spacerowanie po lesie zwłaszcza w milczeniu może być wstępem do spotkania ze zwierzętami.
W takim wypadku jest małe ryzyko, że natkniemy się na stado dzików co może być niebezpieczne, ale opiszę jedynie pozytywy z tego na moim przykładzie.
[Uważaj na dzikie zwierzęta! Nigdy się nie skradaj! Wystraszone zwierzę nie mając innej opcji do wyboru może zaatakować!]
Czasem lubię wyjść sobie do lasu po deszczu kiedy ściółka jest wilgotna i nie szeleści.
Wtedy nie robię żadnego hałasu.
Raz wyszedłem w takim czasie i kiedy chodziłem sobie po lesie wyszedł dosłownie przede mną kozioł (mąż sarny, a jeleń to mąż łani).
Ot tak wyszedł sobie na drogę.
A żeby go nie spłoszyć nie ruszałem się.
Zwierzęta ogólnie nie ogarniają, że stoi sobie człowiek dopóki ten się nie rusza i jest ubrany przynajmniej dwukolorowo (w moim przypadku czarna góra i często zielony dół).
Dopiero zobaczą go jeśli ten się poruszy, co zrobiłem kiedy napatrzyłem się na dzikie zwierzę i chciałem żeby sobie poszło.
Także można przeżyć coś cudownego nawet podczas zwykłego spaceru po lesie. 🙂
Tropienie
Wbrew pierwszemu skojarzeniu nie trzeba hasać po krzakach i wydziwiać (choć to jest w jakiś sposób przyjemne).
Można zabawić się z mapą.
Wystarczy wynaleźć na mapie np. paśnik i jakąś pobliską rzekę.
W takim wypadku można już zacząć spacerować po leśnej drodze między tymi dwoma i wypatrywać oznak przebiegania zwierząt.
Żeby wyznaczyć dokładniej gdzie może być ich wodopój wystarczy od tego paśnika przez miejsce znalezienia tropów narysować linię prostą i VOILA!
Teoretycznie znaleźliśmy zwierzątkową pijalnię wody.
2. Maluchy
Tutaj sprawa jest niesamowicie prosta!
Małym dzieciom wystarczy pokazać np. korę na drzewach i pozwolić żeby jej dotknęły.
To samo z mchem.
A jeśli mech rano jest mokry a za dnia jest suchy to tym fajniejsze odczucia.
Czemu tak?
Ponieważ skóra to receptor, który odpowiada za odbieranie bodźców dotykowych (upraszczam, nie mam zamiaru bawić się w szczegóły).
Kiedy taki dotyk zaistnieje, wtedy jest odbierany i informacja o nim jest przesyłana do mózgu.
Im więcej takich bodźców tym lepsze tworzy się połączenie nerwowe.
3. Naukowo
Zieleń
Działanie zieleni na układ nerwowy
Sam kolor zielony wpływa kojąco na układ nerwowy.
Co za tym idzie działa relaksująco, redukuje stres i ból.
Dlatego przy natłoku zajmujących myśli zwykły spacer po lesie pomoże skupić się na tej jednej z nich.
Fitoncydy
To substancje eteryczne wytwarzane przez rośliny (mówię tylko o lesie).
Przejawiają różne działanie: bakteriobójcze, bakteriostatyczne (hamują proces rozmnażania się), grzybobójcze, fungistatyczne (fungus – łac. grzyb). Mogą również oddziaływać również w jakimś stopniu na wirusy.
Dalej o ich działaniu, stymulują wytwarzanie i pomagają przepływać żółci, poprawiają ukrwienie.
Ogólnie mnóstwo wynika korzyści ze spacerowania po lesie dzięki tym fitoncydom, ale skupię się na tym lepszym ukrwieniu.
Jak wiadomo krew zaopatruje komórki naszego ciała (w sumie każdego) w tlen tym samym dotleniając je.
Jeśli tak to fitoncydy działając ku polepszeniu ukrwienia przyczyniają się do dotlenienia naszych komórek, w tym komórek mózgowych.
Idąc dalej za tym, fitoncydy powodują to, że jesteśmy bardziej kreatywni.
Terpeny
To lotne organiczne związki chemiczne drzew (no i wydzielanie przez różne rośliny), które działają bakteriobójczo i wirusobójczo. A oprócz swojego podstawowego działania stymulują też układ odpornościowy.
Łączą się też z dopaminą i serotoniną tym samym powodując ich większą produkcję. W też ten sposób człowiek staje się bardziej spokojny i odprężony.
Czyli spacery po lesie powodują to, że mamy bardziej wydajne mózgi i jesteśmy spokojniejsi.
o wow, nie wiedziałam, że spacer po lesie daje tyle korzyści 🙂
Często się z takim zaskoczeniem spotykam. 🙂
Uwielbiam spacery po lesie! Zawsze bałam się, że spotkam jakieś dzikie zwierze i nie będę wiedziała jak się zachować, jednak podczas spacerów widziałam tylko jelonki. 😀
Super! 🙂
Jeden spacer, a tyle fajnych przemyśleń i informacji :):)
😀
Same pozytywy, pomysł nie tylko na weekendy
Tak 🙂
Ostatnio trochę się boję leśnych wycieczek. Ludzie radośnie chodzą sobie na spacery z luźno wypuszczonymi psami i już się zdarzyło, że taki zaatakował mnie i dziecko. 🙁
Mnie też zaatakował kilka razy luźno puszczony pies.
Podejrzewam, że dziecko się przestraszyło. Tego w ogóle nie zazdroszczę.
Fajne ciekawostki, nie sądziłam że spacer sam w sobie może być tak interesującym przeżyciem 😉
Może być 😀
Przeciwnosci, z ktorymi musimy sie zmierzyć, czesto sprawiaja, ze stajemy sie silniejsi. To, co dziś wydaje się stratą, jutro moze okazać sie zyskiem. – Nick Vujicic